Horror na wakacjach all-inclusive. Nie tego się spodziewali
Nikt z tej brytyjskiej rodziny nie spodziewał się, że podczas wakacji all-inclusive w całkiem miłym hotelu spotka ich tak przykra sytuacja. Pewnego dnia zdecydowali, że po raz pierwszy w życiu odwiedzą Maroko. Z jednego powodu zapamiętają ten wyjazd na długo. Wystarczyła noc, podczas której kobieta zobaczyła cień nieznanej postaci.
Przeżyli koszmar na wakacjach. Wszystko działo się w hotelu
Rodzina z czwórką dzieci wynajęła hotel w Marrakeszu, stolicy Maroka. Gdy w nocy położyli się do swoich łóżek, stało się coś, co na dobre popsuło im wakacyjne nastroje. Chwilę po tym, gdy zasnęli, kobieta usłyszała dziwne szmery. Gdy się obudziła, zobaczyła w sypialni cień w kształcie człowieka.
Jej reakcja była natychmiastowa – skończyło się na krzyku i uderzaniu o ścianę. Po tym wszystkim cień zaczął uciekać z pokoju drzwiami frontowymi. Ze wspomnień kobiety wynika, że na początku myślała, że to zły sen i tylko jej się wydawało. Rzeczywistość była jednak inna – schnące stroje kąpielowe zostały zrzucone na podłogę, a sejf stał otwarty na oścież, to był jasny znak, że ktoś wkradł się do hotelu.
Turyści mieli dość wakacji. Obsługa hotelowa nie zareagowała
Sprawa rodziny z dziećmi poruszyła również innych turystów przebywających w hotelu. Wszyscy potwierdzali, że słyszeli krzyki i widzieli jak postać w kapturze biegła korytarzem. Niestety na smutnym doświadczeniu się nie skończyło. Po wszystkim okazało się, że obsługa hotelowa wcale nie była skłonna do pomocy i w żaden sposób nie zareagowała.
Turyści z Wielkiej Brytanii pojechali do Maroka za pośrednictwem biura podróży i dopiero kolejnego dnia jego przedstawiciel spisał oświadczenie. Skończyło się na śledztwie, w którym udział brała policja. Funkcjonariusze na podstawie kamer mają ustalić, kto próbował okraść rodzinę.
Ten przykład pokazuje, że nawet podczas najlepszych wakacji może nam się przydarzyć coś niespodziewanego. Na złodziei i oszustów trzeba uważać w kultowych miejscach turystycznych. Warto też sprawdzać ceny w lokalach, ponieważ bywa, że lokalni przedsiębiorcy specjalnie je zawyżają, by zarobić na nieświadomych przyjezdnych.